Krótszy czas podróży motocyklem w LA
W obliczu narastających problemów z ruchem w miastach, przesiadka na motocykl staje się coraz bardziej atrakcyjną opcją. W Los Angeles, gdzie natężenie ruchu codziennie przysparza kierowcom frustracji, umiejętność jazdy na motocyklu może znacznie skrócić czas podróży, przynajmniej o połowę.
Aż 83% Amerykanów mieszka w obszarach miejskich, a w wielu miejscach kraju korki są gorsze niż kiedykolwiek. Warto więc zastanowić się nad legalizacją tzw. "lane splitting", czyli jazdy motocyklem między samochodami w każdej stanie. Dodatkowe, chronione pasy dla rowerów również mogłyby przyczynić się do poprawy sytuacji na drogach.
Im więcej opcji do wyboru, tym łatwiej mieszkańcom miast skrócić czas spędzany w korkach. Dodatkowo, mniejsza liczba samochodów na drodze uczyni jazdę bardziej komfortową także dla kierowców aut. Prosta zasada, która przynosi korzyści dla wszystkich.
Ostatnio zespół Common Tread XP przeprowadził porównawcze testy prędkości w Los Angeles, sprawdzając różne środki transportu: rowery, hulajnogi elektryczne, samochody i motocykle. Już na samym początku było jasne, że motocykle będą najszybsze, zwłaszcza w mieście z gęstą siecią autostrad i węzłów komunikacyjnych. Rower czy hulajnoga elektryczna nigdy nie miały szans w tym wyścigu.
W rzeczywistości rywalizowały głównie motocykle z samochodami. Auta nie mogą skorzystać z możliwości jazdy między samochodami w korkach, co zdecydowanie działa na niekorzyść kierowców. Warto obejrzeć to zabawne wideo, które przywodzi na myśl dawne odcinki "Top Gear" o rywalizacji różnych środków transportu. To, co szczególnie mnie zaskoczyło, to różnica w czasie – motocykle były znacznie szybsze od samochodów.
Zastanawia mnie, dlaczego ktoś miałby trwonić czas na siedzenie w korku, mieszkając w mieście. To powinno być wystarczającą motywacją, by zapisać się na kurs prowadzony przez Motorcycle Safety Foundation i od razu zdobyć prawo jazdy na motocykl. Czas to pieniądz!